sobota, 30 listopada 2013

andzejki

nie ma co płakać nad rozlanym woskiem
może to kogut
albo żaba troszkę
zamek
nie! domek za miastem 
pośród zieleni!
czapka uszatka dziura w kieszeni
palma dziewczyna serwis do kawy
się rozlało i teraz dopiero 
jestem ciekawy

środa, 27 listopada 2013

ukołysanka




kawy z mlekiem długie dochodzenie do drzwi
okraszone wycinkami z  nieba w dawnym narzeczu
wędrowców
bujam jesień przed odlotem gwiżdząc
do zagnieżdzonej pustki

pies czuje pismo nosem
dowolnie przekłada z nogi na nogę

ja na próżno o tej porze
to pochodna pełni


wtorek, 26 listopada 2013

jakby co to komórce będziemy


na szczęśliwe spotkanie  naszych atomów
do suto zakrapianej kolacji 
czekam w domu z po - średnikiem w zdaniu  
złożonym na tapczanie
w programie wymiany podglądów
dyfuzja dyferencji oraz 
sycenie tłuszczy
na śniadanie
 
 

poniedziałek, 25 listopada 2013

tekstsiur

tekst wyszedł do ludzi z podniesioną głową
hardo wytrzeszczał inerpunkcji połową
szykiem przestawnym wymiatając  uśmiechy
wywijał kropką po wykrzykniku po słowach : "no i w dechę!."
A że miał sen, szedł w dym na pewniaka
gotów na obronę a nawet kontratak
gdyby go w pielgrzymce (do bibliotek) spotkały   afronty
gdzie na pocztnym miejscu zachciał  przysiąść kątem

lecz nic się nie wydarzyło - zagłębiał się w ciszę
zaniemówiono przyjęcie
bo teraz tak się piszę

niedziela, 24 listopada 2013

w inercji zmiany

siedzimy na tapczanie-
ja i mrówki-
patrzę na nie
zainteresownie nie sięga zenitu
lecz myśl przypełzła
co by tu...
nie wysilając się nadto
czynić
by nie siedzieć na ścieżce
na przekór faktom
i bez użycia choćby nóg
albo rąk
odejść na inny krąg


sobota, 23 listopada 2013

bajeczka w scenerii leśnej wśród paproci o lisku chytusku i koci



zadrżały  knieje
coś w nich psoci
wychynął nosek wilgotny
i ciekawe oczy
w pyszczku myszka szara
trzepocze  łapkami
może ktoś się pobawi
z naszymi  bohaterami?
 
jest kotek!- skoro wszyscy głusi
do radosnej  gromadki przez rabatki
sadzi długie susy
wydziera myszkę
radosnym pazurkiem
-chodźmy się pobawić
całą trójką na górkę!
mysia aż piszczy
lisek nie pozwala
musisz kotku patrzeć
na zabawę  z dala!
i morał na koniec (choćby dla oposa)
ryzykujesz myszką
wyściubiając  nosa

 

piątek, 22 listopada 2013

w wersji mini

gdybym  został ministrem (płci obojętnej ) bez teki
to
na zapałki rozwarłbym powieki
wstawał o trzeciej
i wcale się nie kładł
nie wiedziałbym co to kuzyn brat kumpel świekra
wyczulił słuch dotyk a nader wszystko węch
brałbym za połowę
a dawał za trzech
zgoliłbym myśli na pałę ucytacił wypowiedzi
a czasu bym nie liczył
licho wie co w nim siedzi
poprawiłby prezencję obrót koordynację
a by się kiedyś
skończyły wakacje

czwartek, 21 listopada 2013

rozwiany

fragment wyjęty z kontekstu
tylko wycinek drobny element układanki
po niebie do ciebie  pędzą 
roześmiane baranki

to jeszcze jest ciało 
nie odeszłe od kości ale już za chwilę
zasnuje okolicę - wedrze 
w nozdrza dymem

środa, 20 listopada 2013

wezuwiański wtorecznik


niech sczeźnie albo ja niech sczeznę
ze szczętem
o życie przeklęte!
marności wszechczasu zaklętego w materii
gdziem skulonym pudlem w pudełku landrynek
zamkniętem
przesycony żądzą obcych całkiem bytów
które tylko czyhają
co by tu
dobrać się jąder słodu
wyrymowany z ojca narodu
do matki nie mający nadziei
dziczeję
jak dzicz pośród blokowisk o świcie
czy widzicie?
nie zobaczycie!
bo sczeźnie! albo ja wcześniej sczeznę!
 
no chyba że cię wezmę
w przedpokoju przed wyjściem do pracy
 
bo w palcie mi jakoś...
inaczej

piątek, 15 listopada 2013

o golonko! ( z komentarzy)

...o golonko golonka. Czemuś golonką
a nie kapusty główką  lub wierna  dzwonkom
pomarańczą - by cię można było
pałaszować do woli bez winy aż miło
czemu ja wśród świata w tobie zabładziłem
potęgą uczuć i myśli daremnych
czemu wolę zdechnąć a pozostać wierny
tobie ukochana części -  każdego wieczoru
bez cię ni szczęścia we mnie ni humoru
jeno żałość okrutna co mi gra na nosie
czemuś ty golonką?-  żądzo zabij   lub oszczędź
wyprowadź na prostą drogę poprawności
w krainę fantazji do warzyw z   kośćmi
ociekających  tłuszczem spływającym  po brodzie
gdzie młoda marchewka nacią jurną bodzie..

misz mariaż


on taki duży ona malutka
spasiony jak ... nie powiem
tuż przy chudziutkiej
wygadany bogaty
ona jak mysz
dodam  że przystojny
przy niej ... a kysz!
on z dobrej rodziny 
ona sierota
ale to on był pewien że wybrał
mniejsze zło
idiota
 
 
 
 

czwartek, 14 listopada 2013

zaprzewodni

jeśliś upadł na głowę
pamiętaj masz jeszcze tyłek
niech cię prowadzi dumnie
przez życie meandry zawiłe
zbolałą schowaj facjatę
w chustę lub z tetry ścierkę
wypnij się mężnie na wszystko
i nie zasłaniaj sweterkiem
kruszy się kostka brukowa
czerwieni jarzębina
ustępując przed  siłą
która się na dumnie wypina

jeśliś  więc upadł na głowę
i cię myślenie męczy
daj niech cię ona prowadzi
do obu krańców  tęczy

środa, 13 listopada 2013

saga o misiu

miś miał rację z pluszu
starczyła
u babci na sofie

miś marzył cicho
że się kiedyś
wypowie

w środę 
lub w czwartek
lepiej wydaje mi 
się
 
guzik go zresztą obchodzi
na pół centymetra w zwisie

dając wychylenie
ku miękkim w dotyku
rączkom

do których miś
bez słowa a nawet zamiast
puszcza oczko



poniedziałek, 11 listopada 2013

11 listopada

niepodległe drogi  ulice
niezawisłe flagi sztandary
i tylko do bicia się wyrwie
serce nocnym koszmarem

suwerenna nasza kochana
budzona  bladym porankiem
wyje skowana  wolnością
przez wolną amerykankę









niedziela, 10 listopada 2013

chodliwy towar

"ile cię cenić ten tylko się dowie kto cię utracił"


zbliżała  się pora w przedszkolu słonecznym
wyjść na placyk zabaw - czas pląsów  uciesznych
słoneczko przygrzewa  leciutki dmie wiaterek
w piaskownicy czekają łopatki rząd wiaderek
zaprasza huśtawka  karuzela kręci
na nocnikach  przed wyjściem rząd pociech się wierci
nie mogąc doczekać przepustki na placyk
pani bębniąc w stolik zachęca do pracy
nagradzając  sukcesy uśmiechem promiennym
szczęściarze w rewanżu suszą  mleczne zęby
gdy w leciutkich poskokach zmierzają do szatni
dzieci się sprężają by nie być ostatnim
lecz nagle twórczą ciszę kończy głośny płacz
pani reaguje szybciutko kto zacz?
a to antoś łkając głośno zburzył w sali mir
w oczkach łzy jak groszki z noska wielki gil
opiekunka podchodzi pyta czemu płacze
bo ja buuuuu!- pse pani nie pójdę na spacel
i dalej( nie mogąc przy tym powstrzymywać łkania)
bo... mi moją kupkę ukladła zła ania!

stąd i morał dla wszystkich dorosłych i dzieci
że czasem na wagę złota "coś" co się nie świeci








piątek, 8 listopada 2013

wstań i daj wstać

noc ma już odejść
jeszcze przysiadła przed drogą
zamykam  za nią drzwi
sennie noga za nogą
mylę wciąż jeszcze światy
zbierając sens ociążały
nastawiam lęki na radio
napuchłe w czasie gdy spałem
głos spikera zza światów 
powoli w realiach osadza
witamy  wybiła godzina piąta
mamy czwartek - siódmy listopada
dzień wdziera się nagle
przez ledwie uchyłe szparki
no!- do roboty!
hmm
a gdzie ja mam klucz do wiertarki?


wtorek, 5 listopada 2013

limes

nieukochany z udręczem kwiatów
przeszedł  w poprzek ulubionych tematów
zajęty sobą w zajętym fotelu
a ona uśmiechnęła się nagle
odkrywając  skazę
na ostatniej warstwie
lakieru


sobota, 2 listopada 2013

foto synteza

ustawiam się na tle dekoltów pu
łapek zastawionych sieci
byle się nie trzepotać
myśl zamknięta przed fleszem
stawi beznadziejny opór
błykotliwym uwagom
 a ten na wszystkich ma zamknięte!
co zbuduje wizerunek
pod moją nieobecność

piątek, 1 listopada 2013

...

pamięć niezłożona
nie przysypana skutecznie
nie zasłonięta kwiatem
świeża i żywa
pochylająca się z zapałką
zdziwiona
nad datą