poniedziałek, 31 grudnia 2012

jeśli

jeżeli tylko i tylko jeśli możesz kochana
to proszę prześlij
sto tysięcy pocałunków opatrzonych po
rannie
podzielę je na chwile przy stole pod nim
w wannie
rozpięte jeszcze ciepłe wilgotne
cudowne
po wszystkich parapetach
ptaki moje łowne
motyle radosne wiesiennieniem myśli


więc jeśli możesz 
znajdziesz  chwilę 
wyślij



niedziela, 30 grudnia 2012

...wracaj do hal

na wzgórzach odsłoniętych
pobłyskuję łysiną
wiatrem  targane  pasma
ciągną ku dolinom
kosodrzewiną
delikatnie raz po raz
muskaną
odradzaną z cienia 
dziesiątym setnym
mianem
kroczę po szlakach dziwiczo
nieprzetartych

ot doroczna imprezka
Open Góral Party

kamajajana



przybyła całym swym podmiotem pod okienko
podskoczyła obunóż pomachała ręką
zagwizdała krzyknęła całym swym jestestwem
wreszcie dostrzeżona rzekła wdzięcznie- jestem!

w oknie coś tam drgnęło znaczy się że było
poderwany  rój muszek( a te się nie mylą)
upewnił  podmiot liryczny niezwykle
że jest u celu-lecz  co z tego wyniknie?

przesyłka BARDZO WAŻNA  czeka gdzieś w otchłani
na drodze do niej okienko i ...pani
awizo czytająca powoli z rozwagą
 na surowym obliczu naznaczonym rangą

maluje się zdziwienie - a gdzie jest mamusia?
nogi się ugięły- podmiot nagle usiadł
nie wiedząc czy śmiać się czy oblać rumieńcem
załamując się wreszcie załamuje ręcę

i krzyczy nisko jak poganiacz na osła
oddawaj! Bardzo Ważną Przesyłkę!
jest moja
ja!
jestem!!
dorosła!!!







sobota, 29 grudnia 2012

czwartek, 27 grudnia 2012

cent aura

litera prawa
do środka
w poczuciu
stwardnienia
sunie by lewą spotkać
trochę stoi a może się opier a
szszszsz...cholera
kosmos gada
cały
rezonując we mnie
oklaple
po niebieskie
migdały

środa, 26 grudnia 2012

wiersze z Jesiennego Konkursu Poezji ( egreta amarant; barwność alembik)

koniec chemii

o jakże wyglądam zabarwnie 
w skupianiu  konsensusu  przemian
retorsją przywracającą pierwotny
rozkład na 
wodę i ziemię

jeszcze tylko otrzepię dłonie o 
szukam się ciszą  wyników
odsączajac  calvados do pestki 

przywitam
zmierzch alembiku

----------------------------




Listy  do M

Pod  amarantem kontusza,
zapisane w ciele podniety.
Ślą  zniewolone żądania
odsieczy.
We krwi skąpaną egretą



 

owocarz

kierunki wytycza
opieli odgrodzi
na wiatry truchleje
kiedy

bób się rodzi

dacie w klimacie

bolączka wigilijnej nocy
postnie kult trzewi
hej
cool end da

wtorek, 25 grudnia 2012

karpik

sprawił się doskonale
gdy przybył do nas nie oddychał wcale
płatając niespodziankę grudniowego dzionka
wskoczył do lodówki łososiem 
cały w dzwonkach



spacerny

but zaszeleścił po zbutwiałej ziemi
zbuntowana buta budzi reszki snu
okutani na smyczy  ludzie głusi niemi
zbierają do powrotu kupy swoich psów

ręka poręcznie z torebką w kieszeni
z udręką zaręcza zaleceniom byt
szelszczę do corpus delicti w  otępieniu
w końcu brak szelestu oznaczałby
 zgrzyt

sanna

ciągną sanie mróz szczypie
pod derką zaufanie
że nawet lekki chłodek
którędyś się nie dostanie
nie złapie palców uda
jabłka adama pod bródką
przezorność zaufaniu
pomaga
jak tylko może
wódką

wielogwiazdkowy

nie żebym coś ściskał
wsobnie
rozluźniam formę
treści wygodniej
 ukladają się w zrozumiałe
zdania
nie męcząc interpunkcji
uwierającym staniem
piszę wiersz
zwany dalej tekstem
o tym ... tamtym
iż że bo jestem
cierpliwy u podnóży obutych
do podróży
na drugą stronę lustra
jest szósta
siódma
ósma
nie wstaję z miejsca
przysiadłwszy na chwilę
bezsilnie kwiląc
rozrzewniam minuty
dróżka mruga
porozumiewawczo
obserwując buty
zwane dalej sandałem
o tym że będzie padać
nie wiedziałem
i jeszcze o kilku innych
może i mniej ważnych faktach
takich jak katarakta
(nie chodziło o wodę)
choć  pot na progu domu
oblał plecy chłodem

skupiam się 
na rzeczach oderwanych
jak wojskowe guziki
dla gimnastyki
skłony wymachy przysiady
przyszpilone owady
zdobiące andresolę
za stołem ja z rytuałem
curado wciskam się w nową rolę
za wadą ostukując tykwę dzwięknie
powtarzam rytualne
no pięknie no pięknie

i jeszcze na koniec
wspominam  o sandale
żeby nie był "zwany dalej"
a nie wymieniony wcale


poniedziałek, 24 grudnia 2012

korycki

mam w głowie siano
co dla nieznanego wędrowca
a może będzie to koń
koza  owca
będzie ucztą dla ciała
i troszeczkę ducha
szepnie mi ludzkim głosem
o północy do ucha
uwielbiam siano w twej głowie
szalenie
do końca wyżłobię je
ze zrozumieniem

z komentarzy...

olśnienia lśnieją na czerni faktu
wystukując punkt po punkcie
sens bądź bezsens taktu
głos werbla rytmicznie wybija 
zrozumienia krok w krok
byle go nie zgubić- ( tego lśnienia) 
nim zapadnie mrok

remanentnie

na końcu świata
szmata
butelki
głuchy dzwon
odbita denkiem
podkurczona dłoń
zaciągnięte mieszkania
agiede fulhade
trzeba posprzątać
na koniec

damy radę?

Ewa

wcale nic nie zerwała
nie słuchała węża
jedynie chciała mieć dom
płot z kotem i męża


wszystkim Ewom imieninowo w cieniu choinki:))

sobota, 22 grudnia 2012

daleki lont

autostradą od piasków
wprost pod bramy raju 
nie mogąc  zebrać myśli
wciąż jeszcze na haju
wzrokiem po hurysach
 (wszystkie w pierwszej klasie)
uśmiecha się  bo jeszcze 
zostało 
małe conieco  na pasie

piątek, 21 grudnia 2012

możeostatni

koniec pożycia
w rozkładowym metrażu
panel drapowany sztuką
kolażu
uzewnętrznia bogate wnętrze
bywalca

świeżo ukończony kalendarz
umaił się cicho
na palcach
zawstydzony trafnością
z jaką się przytoczył

zamknięty rozdział
nie męczy
oczu

czwartek, 20 grudnia 2012

gość w dom pies do...




przyjaciel w końcu
nie miałby racji
ujadając na trwogę
ah gryźćże gryźć
przekraczającą nogę
szarpać nogawki kostki
- nie wnikać
pogonić 
ustawić
a choćby ... osikać
pies czuje wącha 
i słyszy myśli
już dobrze wie
po coście przyszli

a pancio nie wie
i tak bez racji
traktuje psa jak 
psa

goniąc
do ubikacji

wtorek, 18 grudnia 2012

tańczący z mrówkami




wydrwiła  porankiem
składane obietnice
na zgliszach ogniska
snuje wnioski  dym 

rozjaśnia zamyślenie
pierwszy podmuch wiatru
kładąc długim cieniem
pożegnalny  link

więc miłość  miła
to jedynie tyle
w zaciśniętych  wargach
przyspieszony dech

mgłą opada nadzieja
na jeszcze
coś jeszcze


zacienionym lasem wraca
do mnie
śmiech