sprzeczały się szalki która się odważy
przyznać że ta druga mniej od pierwszej waży
na jednej leżało cztery kilo sera
na drugiej ziemniaki...też cztery...cholera!
humorów szalkom to wcale nie psuje
w uśmiechach jedna drugiej ustępuje
............................
czekam na wiatr co pozwoli
furkotać moim sztruksom
zawsze im zazdrościłem -
czerwonoskórym siuksom
im to się tam majtało
gdy wiaterek wiał z prerii
majtali jadąc na koniach
w czas z białymi brewerii
majtali przy polowaniu
i na wojennej ścieżce
przy pocahontas machali
przy osadników agnieszce
jak na bizona ruszali
wracali do rezerwatu
wiatr furkotał po...
(na chwałę manitou )
majtali do wiwatu;)
...........................
taka pora nadejdzie
że się wszystko
skończy
a wtedy szczęśliw
pod kim ogier rączy
co uniesie daleko
może aż na wolę
tam ratunek u Ewy
i kluski w rosole
środa, 30 listopada 2011
cezarowi co cesarskie i heniowi conieco
taki juliusz cezar jak dostał kosą
to się zdziwił że kumpel mu sprzedał
heniek nie miał złudzeń
w ogóle jedynie rzygał krwią
i to tylko na lewo
jakby bał się że mu przyjdzie
płacić za dywan
to się zdziwił że kumpel mu sprzedał
heniek nie miał złudzeń
w ogóle jedynie rzygał krwią
i to tylko na lewo
jakby bał się że mu przyjdzie
płacić za dywan
kra dwa
poległem w zimowym
podejściu
zawisłem bez czucia
bez szans
na czekanie
byłaś po to
dla wiersza
coś zostanie
podejściu
zawisłem bez czucia
bez szans
na czekanie
byłaś po to
dla wiersza
coś zostanie
interwersja
zaoknie zawodzie zadupie
net zbliża do ludzi
po każdej chałupie
chiny pod palcem
ameryka w sieci
czatuję ściągam wklejam
w globalnym powiecie
śnieg za oknem pada
sprawdzone na stronie
zima widać przyszła
zimno jakoś w dłonie
zaoknie zawodzie zadupie
deszcz listonoszowi
po kaloszach chlupie
krasula sąsiadów
znów chce oddać mleko
od trzech dni już ryczy
ale to daleko
net zbliża do ludzi
po każdej chałupie
chiny pod palcem
ameryka w sieci
czatuję ściągam wklejam
w globalnym powiecie
śnieg za oknem pada
sprawdzone na stronie
zima widać przyszła
zimno jakoś w dłonie
zaoknie zawodzie zadupie
deszcz listonoszowi
po kaloszach chlupie
krasula sąsiadów
znów chce oddać mleko
od trzech dni już ryczy
ale to daleko
wtorek, 29 listopada 2011
trybun
trybun z trybun
gromkim wezwał głosem
byśmy pochylili się nad miasta losem
upadek wieszcząc i miastu i światu
mąż przeciwko...żonie?,brat przeciwko bratu
występkiem okrutnym brakiem człowieczeństwa
przymuszony do czynu z pomocą szaleństwa
zgrzeszy zczęznie skona
w popioły obróci
no chyba że się opamięta
i podatek zwróci
...............................
baranki4 pisze...
Taki z niego wieszcz
jak waltornia z koziej dupy
Trzeszcz, wieszczu, trzeszcz
jeśli zbierzem się do kupy
nikt nie szczeźnie
nikt nie skona
jak się zgada brat
i drugi, mąż i żona
zmieni się nasz trybun
w antylopę gnu lub kudu
i pogoni go po mieście
trybuna, ale ludu ;)
Naszło barana, ech... ;)))
gromkim wezwał głosem
byśmy pochylili się nad miasta losem
upadek wieszcząc i miastu i światu
mąż przeciwko...żonie?,brat przeciwko bratu
występkiem okrutnym brakiem człowieczeństwa
przymuszony do czynu z pomocą szaleństwa
zgrzeszy zczęznie skona
w popioły obróci
no chyba że się opamięta
i podatek zwróci
...............................
baranki4 pisze...
Taki z niego wieszcz
jak waltornia z koziej dupy
Trzeszcz, wieszczu, trzeszcz
jeśli zbierzem się do kupy
nikt nie szczeźnie
nikt nie skona
jak się zgada brat
i drugi, mąż i żona
zmieni się nasz trybun
w antylopę gnu lub kudu
i pogoni go po mieście
trybuna, ale ludu ;)
Naszło barana, ech... ;)))
na strunie a
potraktował ją instrumentalnie
zagrał koncertowo
na ostatnich nutach
wciąż odbija się szerokim echem
choć nie wiadomo
gdzie batuta
..........................
baranki4 pisze...
Marząc o batucie
skakał na batucie
oddam batu cię
myślę: ba, tu cię
mam - niby mąż, tata
a naprawdę
muzyk - akrobata ;)))
zagrał koncertowo
na ostatnich nutach
wciąż odbija się szerokim echem
choć nie wiadomo
gdzie batuta
..........................
baranki4 pisze...
Marząc o batucie
skakał na batucie
oddam batu cię
myślę: ba, tu cię
mam - niby mąż, tata
a naprawdę
muzyk - akrobata ;)))
powodzi się
fala kulminacyjna
przelewa się w mediach
widziano już podtopienia
w okolicach wiednia
strużką ledwie
zapuściła szpice
na sycylię -to we włoszech
zmiatając ulice
opuściła tajlandię
ominęła balii
wzburzona przyjęciem
wita się w australii
przelewa się w mediach
widziano już podtopienia
w okolicach wiednia
strużką ledwie
zapuściła szpice
na sycylię -to we włoszech
zmiatając ulice
opuściła tajlandię
ominęła balii
wzburzona przyjęciem
wita się w australii
poniedziałek, 28 listopada 2011
ja poeta
piszę wiersz do kotleta
na pełny żołądek
tak wygląda poeta
może inaczej siądę
jakoś mniej na krześle
więcej na łóżku może
szerzej otworzę okno
lepiej się położę
na małą drzemkę
zawiązanie sadła
potem
napiszę wiersz - o Afryce
która dziś nie jadła
na pełny żołądek
tak wygląda poeta
może inaczej siądę
jakoś mniej na krześle
więcej na łóżku może
szerzej otworzę okno
lepiej się położę
na małą drzemkę
zawiązanie sadła
potem
napiszę wiersz - o Afryce
która dziś nie jadła
teraz i w godzinę szczytu
w zakamarkach dnia
pochowane
mieszkają tęsknoty
zwinięte w kłębek
spokojnie śpią
w kieszeniach kapoty
pędzisz na spotkanie
zaplatasz palce
w zawiniątku zdarzeń
odruchowo zgarnięte
fioletowe stringi
w dostępnym rozmiarze
pochowane
mieszkają tęsknoty
zwinięte w kłębek
spokojnie śpią
w kieszeniach kapoty
pędzisz na spotkanie
zaplatasz palce
w zawiniątku zdarzeń
odruchowo zgarnięte
fioletowe stringi
w dostępnym rozmiarze
[truchtam do kruchty]
truchtam do kruchty
bigos z kapusty
przyspiesza kroku
i tak miałem iść
od roku
a teraz po kapuście
będzie widać na chuście
że byłem człowiekiem
uduchowienie z mlekiem
wyssane nie z palca
jak wyłupiony rodzynek
na zakalcach z wierzchu
pomarszczony
wilgotny od podłoża
z tej strony do wzięcia
i wypoczęcia
od poczęcia
do napoczęcia
bigos z kapusty
przyspiesza kroku
i tak miałem iść
od roku
a teraz po kapuście
będzie widać na chuście
że byłem człowiekiem
uduchowienie z mlekiem
wyssane nie z palca
jak wyłupiony rodzynek
na zakalcach z wierzchu
pomarszczony
wilgotny od podłoża
z tej strony do wzięcia
i wypoczęcia
od poczęcia
do napoczęcia
niedziela, 27 listopada 2011
oczy czerwienieją zachodem
na godzinę przed zmierzchem
wyrzekłem słowa
się
wolałem patrzeć
na nieudany debiut
nadziei
teraz rzucającej
długie cienie
pogrążające
w upadku
moją heroiczną
sylwetkę
ostatecznie zwątpiłem
w sens dalszego oporu
usiadłem
wyrzekłem słowa
się
wolałem patrzeć
na nieudany debiut
nadziei
teraz rzucającej
długie cienie
pogrążające
w upadku
moją heroiczną
sylwetkę
ostatecznie zwątpiłem
w sens dalszego oporu
usiadłem
sobota, 26 listopada 2011
labirynt
czeka ariadna
cała kłębkiem
na końcu sznurka
wita się pępkiem
siedzi i marzy
wiecznością
syci
byle się nie zamotał
bo z planów
nici
czeka ariadna
a przecież tyra
fajne
wykroje
przysłała
dejanira
cała kłębkiem
na końcu sznurka
wita się pępkiem
siedzi i marzy
wiecznością
syci
byle się nie zamotał
bo z planów
nici
czeka ariadna
a przecież tyra
fajne
wykroje
przysłała
dejanira
ości
zjadł faszerowanego węgorza
sałatkę śedziową w sosie
tatarskim i solidnie upieczoną solę
powstanie ostatnie odbyło się
bez należnego patosu
ot podniósł się i poszedł do toalety
zaniepokojony brakiem napiwka
kelner odnalazł go tam
piętnaście minut później
powołany biegły patolog
odnalazł treści
wskazujące na chorobę morską
sałatkę śedziową w sosie
tatarskim i solidnie upieczoną solę
powstanie ostatnie odbyło się
bez należnego patosu
ot podniósł się i poszedł do toalety
zaniepokojony brakiem napiwka
kelner odnalazł go tam
piętnaście minut później
powołany biegły patolog
odnalazł treści
wskazujące na chorobę morską
Róża 9
piątek, 25 listopada 2011
jesienna data
późna jesień klnie co raz siarczyściej
o poranku
ręce przymarzają kluczem do zamków
radośnie
jeszcze wieczorem miałem wodę
w dzbanku
postawiłem przewrócony zawartością
ukośnie
pogubiiłem w burości wczorajsze
czerwienie
i żółcie zalewają resztki we mnie
ciepła
lukier na liściach sztywnieje przez
śnienie
pani jesień poszła sobie a może
uciekła
o poranku
ręce przymarzają kluczem do zamków
radośnie
jeszcze wieczorem miałem wodę
w dzbanku
postawiłem przewrócony zawartością
ukośnie
pogubiiłem w burości wczorajsze
czerwienie
i żółcie zalewają resztki we mnie
ciepła
lukier na liściach sztywnieje przez
śnienie
pani jesień poszła sobie a może
uciekła
zapisane na dziewiątej skórze
Ciemność i cisza wypełniały te pierwsze chwile.
Sięgnął gdzie nie siegało nic i nikt przed nim. Wydobył z pustki światło.
Narodziły się przeciwieństwa.
Sięgnął zatem do do wyłaniającej się myśli tworząc przeciwieństwo ciszy. Nadał jej rózne barwy natężenia i skale. Udany pomysł z dzwiękiem nasunął mu jeszcze lepszy. Wypełnił przestrzeń kolorem, sięgając po biel pod różnym kątem.
Nicości nadał punkt podparcia sięgając po słowo które stało się ciałem.
Odtąd co rusz sięgał po nowe środki wyrazu. Przelewając myśli w oceany, skupiając się na kontynentach, błyskając czapami lodu. Tchnąc mgły i zamglenia, zachmurzenia duże do umiarkowanych.
Na końcu od niechcenia sięgnął do ożywienia materii. Efekt nie był zadawalający. Czegoś brakowało i należało coś z tym zrobić. Tylko co?
Sięgnął do kieszeni...
Sięgnął gdzie nie siegało nic i nikt przed nim. Wydobył z pustki światło.
Narodziły się przeciwieństwa.
Sięgnął zatem do do wyłaniającej się myśli tworząc przeciwieństwo ciszy. Nadał jej rózne barwy natężenia i skale. Udany pomysł z dzwiękiem nasunął mu jeszcze lepszy. Wypełnił przestrzeń kolorem, sięgając po biel pod różnym kątem.
Nicości nadał punkt podparcia sięgając po słowo które stało się ciałem.
Odtąd co rusz sięgał po nowe środki wyrazu. Przelewając myśli w oceany, skupiając się na kontynentach, błyskając czapami lodu. Tchnąc mgły i zamglenia, zachmurzenia duże do umiarkowanych.
Na końcu od niechcenia sięgnął do ożywienia materii. Efekt nie był zadawalający. Czegoś brakowało i należało coś z tym zrobić. Tylko co?
Sięgnął do kieszeni...
kilka świńskich limeryków
świnki ryją świńskim ryjem
taka świnka się nie myje
nawet dziewice
na polędwicę
idzie jak trochę przytyje
Jedna świnia ze Szwabii
bauera ogonkiem wabi
aż zauroczony
zamiast do żony
poszedł w kierunku grabi
druga świnia aż z tych
pewna powabów swych
uwiodła pana
a ten już z rana
nadział ją głupek na sztych
jedna świnka od knurka
jadła ziemniaki w mundurkach
marchewkę i selery
nawet kebaby cztery
a tu idzie świńska górka
Jewka pisze...
Świnko, nie rób głupich min,
Bo się w nocy przyśnią mi!
Świnka jednak miny robi!
Staram się, by jej nie pobić,
Bo to była świnka z Chin ;)
Asja pisze...
Pewien chłopiec miał świnkę,
dał jej na czczo słoninkę.
Ta swego wyczuła -
znajomego knura,
zamienionego w szynkę :)
taka świnka się nie myje
nawet dziewice
na polędwicę
idzie jak trochę przytyje
Jedna świnia ze Szwabii
bauera ogonkiem wabi
aż zauroczony
zamiast do żony
poszedł w kierunku grabi
druga świnia aż z tych
pewna powabów swych
uwiodła pana
a ten już z rana
nadział ją głupek na sztych
jedna świnka od knurka
jadła ziemniaki w mundurkach
marchewkę i selery
nawet kebaby cztery
a tu idzie świńska górka
Jewka pisze...
Świnko, nie rób głupich min,
Bo się w nocy przyśnią mi!
Świnka jednak miny robi!
Staram się, by jej nie pobić,
Bo to była świnka z Chin ;)
Asja pisze...
Pewien chłopiec miał świnkę,
dał jej na czczo słoninkę.
Ta swego wyczuła -
znajomego knura,
zamienionego w szynkę :)
orniteologiczny
czyż taki mały czyż
dbałby o czyży wyż
gdyby mu telewizja i prasa
wymierzyła cios
poniżej pasa
dbałby o czyży wyż
gdyby mu telewizja i prasa
wymierzyła cios
poniżej pasa
czwartek, 24 listopada 2011
choć opowiem ci bajeczkę...
księcia na białym koniu czekała
w skowronkach
przyjechał jak w bajce
tyle że do małżonka
w skowronkach
przyjechał jak w bajce
tyle że do małżonka
awers
i na tym poprzestań
nie można dalej
tam już jestem tylko ja
i kalambury
dzień
bywa wyzwaniem
od najgorszych
cienka granica
soli w zupie
to zawsze
jakiś problem
poza podmiotem
nie można dalej
tam już jestem tylko ja
i kalambury
dzień
bywa wyzwaniem
od najgorszych
cienka granica
soli w zupie
to zawsze
jakiś problem
poza podmiotem
środa, 23 listopada 2011
hurysta
nie masz glocka nad kałacha
inny też sprzedawca jego
zorientowany poprawnie
poderwał dosyć sprawnie
pannę z orientu
bez różnicy dla sprzętu
który posiadał
plan miał zresztą taki
że sprawę zbada
na randce w knajpie
w centrum miasta
gdzie śmietanka
towarzyska
nadmiarami szasta
umówił się
przyszła według
wschodniej maniery
ubrana w tradycyjny czador
i dwa kilo ce cztery
inny też sprzedawca jego
zorientowany poprawnie
poderwał dosyć sprawnie
pannę z orientu
bez różnicy dla sprzętu
który posiadał
plan miał zresztą taki
że sprawę zbada
na randce w knajpie
w centrum miasta
gdzie śmietanka
towarzyska
nadmiarami szasta
umówił się
przyszła według
wschodniej maniery
ubrana w tradycyjny czador
i dwa kilo ce cztery
wtorek, 22 listopada 2011
kobieta i buty
Są jak zwierciadło złej królowej. Mają jedno zadanie. Odzwierciedlać piękno, ukrytej za starannym maskowaniem, duszy nosicielki. Stała pogoń za uciekającym czasem potrzebuje solidnych butów. A bieg to morderczy, na kilkanaście par wiernych, prawdę mówiących butów.
*
Kobieta podeszła do lady. Wystylizowana poza zimnej obojętności wyraźnie przegrywała z rozedrganym głosem i nieposłuszną dłonią kurczowo zaciśniętą na torebce.
- Czy z tych na wystawie są siódemki? - zaczerwieniła się na myśl że zabrzmiało to zbyt błagalnie.
- Ostatnią parę przymierza tamta pani.
Krew gwałtownie uderzyła kobiecie do głowy. Odruchowo obejrzała się w kierunku
wskazanym przez nos ekspedientki.
Na pufie przed lustrem, siedziała obleśnie gruba baba, mocując się z jej pantofelkami. Noski zadarte błagalnie zdawały się krzyczeć: "niech mi ktoś pomoże!". Ciężki naszyjnik uderzał w nie bezlitośnie, barbarzyńsko smagając błyszczące lico.
Nie widzi pani że za małe! - wydarła się oskarżycielsko. - Ten kolor w ogóle do pani nie pasuje, moja droga. Ma pani typ urody północny i pastele dodadzą tylko sylwetce wrażenia masywności. - plotła trzy po trzy.
Wyraz tępego odrętwienia na twarzy babsztyla, zachęcał do słowotoku.
Teraz jak drapieżnik wietrzący ofiarę wiedziała, że pantofelków nie wypuści już z rąk. Ten kaszalot jeszcze nie wie z kim ma do czynienia, ha!
- Ja bym radziła tamte czarne. Świetnie pasują do pani owalu twarzy, brwi. A czarny pasuje do wszystkiego. Wystarczy założyć cokolwiek i będzie pani szykownie wyglądać. Mąż nie mówił pani, że w czerni pani do twarzy?
He he, numer z mężem zawsze działa. One myślą, że ktoś uwierzy, że mogą kogoś w ogóle mieć.
No i czarny wyszczupla! - wypaliła niczym ostateczna wyrocznia.
- Taaak ... - dobyło się z gardzieli chrapliwe ni to pytanie, ni to potwierdzenie.
Tak, tak, droga pani! Czarny zawsze modny, można do pracy, na spotkanie towarzyskie, a nawet na pogrzeb. - ostatnie słowo, wypowiedziane w żartobliwym tonie, miało do końca rozładować sytuację i omamić sprawczynię zamachu, na jej wymarzone buciki w kolorze delikatnej pistacji.
Babsztyl poderwał się z pufy.
Czerwona, chora cera nabrała jeszcze bardziej ceglanego koloru. Gałki oczu niemal nie wyskoczyły jej z orbit, kiedy dźwignęła się z delikatnym pierdnięciem.
- Pogrzeb! - wrzasnęła kobiecie prosto w twarz - Pogrzeb!!! A co pani kurwa może wiedzieć o pogrzebach! Jestem szesnastym dzieckiem moich rodziców. Najstarszy z braci zmarł gdy miałam szesnaście lat. Teraz mam trzydzieści dwa i nie mam już rodzeństwa. Co roku na wiosnę żegnam kogoś z rodziny. Czarny powiada pani! Rzygam czernią! Noszę ją nieprzerwanie od kiedy miałam czternaście lat, od śmierci ojca. Gówno mnie obchodzi czy czarny wyszczupla czy nie! Rozumie pani! Nie obchodzi mnie nawet czy te buty na mnie pasują czy nie! I pani nic do tego. Kupię te cholerne buty, choćbym miała ich nigdy nie założyć!
Zapadła druzgocąca cisza.
Oczy wszystkich oskarżycielsko skierowane w stronę kobiety, smagały jej niewzruszony uśmiech, poddając testowi na wytrzymałość wszystkie mięśnie twarzy. Musiała przerwać tę nieznośną ciszę. Natychmiast.
I odzyskać buty.
- A może zje pani jabłuszko?
trzech króli zza węgła
jest taki czarny mówisz
jakby ci całkiem odwaliło
i miała czas na południową herbatkę
pył osiadł na rzęsach i to nie jest mayby
szykujesz niespodziankę dla mikołaja
przynajmniej nie będzie narzekał na brak
ciepłego przyjęcia
kolacja do lustra wigilia z pasztetem
za stówkę ktoś by się naprężył ale
wolisz zadbać o własne ciepło
w garści czarne myśli na białe widoki
szufla przemieszcza się bólem pod lewą
łopatkę
kredą wypiszesz na drzwiach KMĆ
może ktoś zapuka ze zrozumieniem
jakby ci całkiem odwaliło
i miała czas na południową herbatkę
pył osiadł na rzęsach i to nie jest mayby
szykujesz niespodziankę dla mikołaja
przynajmniej nie będzie narzekał na brak
ciepłego przyjęcia
kolacja do lustra wigilia z pasztetem
za stówkę ktoś by się naprężył ale
wolisz zadbać o własne ciepło
w garści czarne myśli na białe widoki
szufla przemieszcza się bólem pod lewą
łopatkę
kredą wypiszesz na drzwiach KMĆ
może ktoś zapuka ze zrozumieniem
poniedziałek, 21 listopada 2011
buty
dobre mam buty
wędrówka daleka
idę na skróty
nikt tam nie czeka
dobre mam buty
i kijek na drogę
mogę zawrócić
mogę? nie mogę!
bo dobre mam buty
i byłoby żal
by stały u wejścia
nie poszły w dal
dobre mam buty
drogi nieznane
mgłą tajemniecy
lekko zawiane
lekko zawiany
jam też ... ha ha
patrzę na buty
a te już idą
idę i ja
bo dobre mam buty
na drogę hen hen
idę radosny
bo dobrze to wiem
że dobre mam buty
nie jeden a dwa
a mogłem znaleźć
tylko jeden
tralalala
wędrówka daleka
idę na skróty
nikt tam nie czeka
dobre mam buty
i kijek na drogę
mogę zawrócić
mogę? nie mogę!
bo dobre mam buty
i byłoby żal
by stały u wejścia
nie poszły w dal
dobre mam buty
drogi nieznane
mgłą tajemniecy
lekko zawiane
lekko zawiany
jam też ... ha ha
patrzę na buty
a te już idą
idę i ja
bo dobre mam buty
na drogę hen hen
idę radosny
bo dobrze to wiem
że dobre mam buty
nie jeden a dwa
a mogłem znaleźć
tylko jeden
tralalala
napoczęty( proza bezinterpunkcyjna),;))
doprowadzał matkę do szału od najmłodszych lat
wybierał najładniesze jabłka nadgryzał i odkładał
nie pomagały prośby groźby tłumaczenia
tracił zainteresowanie po napoczęciu
z biegiem lat zamiłowanie do napoczynania
przeniósł na związki
ale jakie tam związki
napoczywał i odkładał
był jednocześnie silnie uzależniony od kolejnych
soczystych zdobyczy
wybierał te rumiane nienapoczęte
uciekając się do wszelkich metod
poczynając od uroku osobistego
wielkiego oczytania ogłady towarzyskiej
łagodnej perswazjii a na gwałcie i korupcji kończąc
jacht stał na kotwicy w zacisznej lagunie
na pokładzie w rytm fal kołysały się kieliszki
butelka zaplątana w damskie majtki uderzała głucho
o kokpit
dziewczyna weszła cicho na pokład
zmierzwione włosy opadały na piersi
ukrywając ślady nocnych szaleństw
pospiesznie zgarnęła męską koszulę
przykrywając zaczerwienione plecy
zaczęła szukać wzrokiem sprawcę nocnych uniesień
odwróciła wzrok w kierunku gwałtownego ruchu
od srony rufy oddalał się jakiś czarny cień
trójkątny czarny przedmiot zniknął w morzu
podeszła do burty i stanęła jak wryta
o burtę uderzał bezwładnie jej nocny towarzysz
lekko napoczęty
wybierał najładniesze jabłka nadgryzał i odkładał
nie pomagały prośby groźby tłumaczenia
tracił zainteresowanie po napoczęciu
z biegiem lat zamiłowanie do napoczynania
przeniósł na związki
ale jakie tam związki
napoczywał i odkładał
był jednocześnie silnie uzależniony od kolejnych
soczystych zdobyczy
wybierał te rumiane nienapoczęte
uciekając się do wszelkich metod
poczynając od uroku osobistego
wielkiego oczytania ogłady towarzyskiej
łagodnej perswazjii a na gwałcie i korupcji kończąc
jacht stał na kotwicy w zacisznej lagunie
na pokładzie w rytm fal kołysały się kieliszki
butelka zaplątana w damskie majtki uderzała głucho
o kokpit
dziewczyna weszła cicho na pokład
zmierzwione włosy opadały na piersi
ukrywając ślady nocnych szaleństw
pospiesznie zgarnęła męską koszulę
przykrywając zaczerwienione plecy
zaczęła szukać wzrokiem sprawcę nocnych uniesień
odwróciła wzrok w kierunku gwałtownego ruchu
od srony rufy oddalał się jakiś czarny cień
trójkątny czarny przedmiot zniknął w morzu
podeszła do burty i stanęła jak wryta
o burtę uderzał bezwładnie jej nocny towarzysz
lekko napoczęty
świat nie dla ludzi
gdybym się obudził
w ten zimny poranek
pod koniec listopada
w zastygłej chitynie
dumą w gonadach
bym nie marudził
sam jeden na świecie
liczonym na miliardy
wiedziałbym swoje
trzeba być
twardym
Idotegopanna pisze...
Zaprosili karalucha do światka.
Położyli na płatkach, zalali żywicą.
Nie płacił podatków przez wieki...
Jest nadzieja, że otworzy powieki;)
w ten zimny poranek
pod koniec listopada
w zastygłej chitynie
dumą w gonadach
bym nie marudził
sam jeden na świecie
liczonym na miliardy
wiedziałbym swoje
trzeba być
twardym
Idotegopanna pisze...
Zaprosili karalucha do światka.
Położyli na płatkach, zalali żywicą.
Nie płacił podatków przez wieki...
Jest nadzieja, że otworzy powieki;)
niedziela, 20 listopada 2011
ciuciuwstawka
zamykam oczy
w otwartych
za dużo mroku
do rozproszenia
więc tak łatwiej
o byle precedens
w otwartych
za dużo mroku
do rozproszenia
więc tak łatwiej
o byle precedens
Róża 8
kilometr dwa pięć
coraz dłuższe spacery
bym starczył na dłużej
nuci zachęcająco
dając nadzieję na dymka
za rogiem
przegrywa walkę
patrząc z wyrzutem
zmęczona zasypia
z łzą na policzku
są papierosy które
szkodzą bardziej
coraz dłuższe spacery
bym starczył na dłużej
nuci zachęcająco
dając nadzieję na dymka
za rogiem
przegrywa walkę
patrząc z wyrzutem
zmęczona zasypia
z łzą na policzku
są papierosy które
szkodzą bardziej
sobota, 19 listopada 2011
nie tak szybko
lubimy się przez szybkę
coś miałczysz
ja nie szczekam
mam chrypkę
chciałbyś wejść?
poganiać się w berka?
wierz mi brachu
i we mnie jest wielka
ochota na ruch
taki we dwóch
ja i ty
i żeby nie było pana
bo się plącze między
nogami
polubiłem cię wiesz?
to jak będzie z nami?
siłą rzeczy
wisłą do morza
ptakom podobny
bezdomny
przez pożar
nie zawróci z drogi
wreszcie w głównym
nurcie
uśmiecha się
zdaje
zróbcie coś
nie stójcie!
ptakom podobny
bezdomny
przez pożar
nie zawróci z drogi
wreszcie w głównym
nurcie
uśmiecha się
zdaje
zróbcie coś
nie stójcie!
morze / może i to ma sens
może i to ma sens
na atomy do podstaw
dojść
odbudować w nowej
formie
dziękuję wszystkim zebranym
cząsteczkom
widzę że
wszystko w normie
właśnie się rozłożyłem
oglądam z czego byłem
a teraz
sprawdzę się jeszcze
w wapieniach
no to
do pojawienia
na atomy do podstaw
dojść
odbudować w nowej
formie
dziękuję wszystkim zebranym
cząsteczkom
widzę że
wszystko w normie
właśnie się rozłożyłem
oglądam z czego byłem
a teraz
sprawdzę się jeszcze
w wapieniach
no to
do pojawienia
en sot wi kardia po
znalezione w butelce
znalazca znalazł się
ze znaleziskiem w rozterce
co czynić z tym począć co
jaki tego sens
zamyślił się
przymknął oczy
wstrzymał pracę rzęs
myśli to a może tylko sen
za morzem jest wyspa
od Hiszpani hen
i od Grójca gdzie podmiot
także drogi szmat
i ta butelka aż z wyspy?
ech mały ten świat...
no więc ta wyspa
i piasek
samotna dziewczyna
wyrzucona przez morze
z jedną flaszką wina
dziewcze pije wino
łzami pisze słowa
"pewiEN pSOTNik
imienia nie pomnę
( w tym miejscu
Wina została połowa)
WIKARemu DIAbły
POdrzucał wilgotne"
co to miało znaczyć?
to dobre pytanie
może ta dziewczyna
zna odpowiedź na nie?
otworzył oczy i z miną
co wyraża wolę
wyrzucił problemik
z okrzykiem : pie ole!
jakoś tak wydobył
tylko te litery
i weź tu zgadnij co krzyknął?
co to za maniery?!
znalazca znalazł się
ze znaleziskiem w rozterce
co czynić z tym począć co
jaki tego sens
zamyślił się
przymknął oczy
wstrzymał pracę rzęs
myśli to a może tylko sen
za morzem jest wyspa
od Hiszpani hen
i od Grójca gdzie podmiot
także drogi szmat
i ta butelka aż z wyspy?
ech mały ten świat...
no więc ta wyspa
i piasek
samotna dziewczyna
wyrzucona przez morze
z jedną flaszką wina
dziewcze pije wino
łzami pisze słowa
"pewiEN pSOTNik
imienia nie pomnę
( w tym miejscu
Wina została połowa)
WIKARemu DIAbły
POdrzucał wilgotne"
co to miało znaczyć?
to dobre pytanie
może ta dziewczyna
zna odpowiedź na nie?
otworzył oczy i z miną
co wyraża wolę
wyrzucił problemik
z okrzykiem : pie ole!
jakoś tak wydobył
tylko te litery
i weź tu zgadnij co krzyknął?
co to za maniery?!
piątek, 18 listopada 2011
a portem
podniesiona kotwica
żagiel pchany
od rufy
dumna kobieta z chusteczką
z opuszczonym
do połowy
biustem
żagiel pchany
od rufy
dumna kobieta z chusteczką
z opuszczonym
do połowy
biustem
siąpiciurka
za oknami siąpi ciurka
nosy psie wystają z budy
niczym sito ciemna chmurka
wróbel stroszy w deszczu piórka
gdy na dworze siąpi ciurka
dziś nie wyszedł kocur rudy
za szybami malcom z nudy
przyszła na myśl nowa bzdurka
a tu siąpi a tu ciurka
siąpiciurki płyną z deszczem
siąpi ciurka ciurka siąpi
jeszcze wyjdzie może słonko
lania wody nam poskąpi
20 lipca 2011
nosy psie wystają z budy
niczym sito ciemna chmurka
wróbel stroszy w deszczu piórka
gdy na dworze siąpi ciurka
dziś nie wyszedł kocur rudy
za szybami malcom z nudy
przyszła na myśl nowa bzdurka
a tu siąpi a tu ciurka
siąpiciurki płyną z deszczem
siąpi ciurka ciurka siąpi
jeszcze wyjdzie może słonko
lania wody nam poskąpi
20 lipca 2011
czwartek, 17 listopada 2011
zacznij od głowy
Jestem świeżo po upieczeniu
motyl bezradnie zachwycony
subtelną zielonością modliszki
zatrzymany w tysiącu odbić
wierzę pozostać w jednym
na zawsze
....................
Dorka pisze...
zielona smukła dama
w idealnie skrojonym fraku
siedzi rankiem na liściu
rozmową prowadząc taką
czas by już śniadać
wszak dnieje
muszki latają dokoła
ale jak zjem je
kto będzie bzyczeniem
o ranku zwiastował?
komarek lata tuż obok
co ludziom krwi nieraz
upuści
lecz on lichy nieboga
od trzech dni przecież pości
motyla widzę barwnego
co niczym obraz
ma skrzydła
gdy zjem go będzie szkoda
dzieła natury jak z Luwru
cóż głodna pochodzę
może się żuczek przytoczy
biedna modliszka znów chudsza
...
no i znów brakuje mi puenty
Wieśniak M pisze...
a żuczek wygłosił
expose na słupie
rodacy! modliszki muszki komary
Sens życia jest w kupie
motyl bezradnie zachwycony
subtelną zielonością modliszki
zatrzymany w tysiącu odbić
wierzę pozostać w jednym
na zawsze
....................
Dorka pisze...
zielona smukła dama
w idealnie skrojonym fraku
siedzi rankiem na liściu
rozmową prowadząc taką
czas by już śniadać
wszak dnieje
muszki latają dokoła
ale jak zjem je
kto będzie bzyczeniem
o ranku zwiastował?
komarek lata tuż obok
co ludziom krwi nieraz
upuści
lecz on lichy nieboga
od trzech dni przecież pości
motyla widzę barwnego
co niczym obraz
ma skrzydła
gdy zjem go będzie szkoda
dzieła natury jak z Luwru
cóż głodna pochodzę
może się żuczek przytoczy
biedna modliszka znów chudsza
...
no i znów brakuje mi puenty
Wieśniak M pisze...
a żuczek wygłosił
expose na słupie
rodacy! modliszki muszki komary
Sens życia jest w kupie
pianino chaplina
pianino chaplina
śmiech dobrze wychodzi
na czarno białych
klawisze gonią do
szczęśliwego zakończenia
....................
Dorka pisze...
palcami biegnąc po klawiszach
wzbudza westchnienia i zachwyty
choć nie zna ani jednej nuty
muzyk jest z niego znakomity
a jaki pełen jest ekspresji
to się unosi to opada
wróbelkiem będąc lub sokołem
jak mu z melodii tam wypada
już pewna pani w pierwszym rzędzie
wstała ratować nieboraka
bo w muzycznym swym zapędzie
mało ze sceny się nie stacza
....
Wieśniak M pisze...
Nieme kina- były- ni ma
coż biedny grajek zrobi
Z palcyma
Buła pisze...
A ja nie lubię Mickiewicza!!!
Tzn. krzyśka to lubię,ale tego od mistycyzmu-to nie.
(i dzieci w szkole mają go w de)
Lubię mlodego Mickiewicza-ballady i romanse
a już te wszystkie 40 i 4
nie ...tu mam jakieś anse:))))
Co innego takie wiersz:
"Niechaj mnie Zośka o wiersze nie prosi..."
ech,to zawsze wzbudza zachwyt mój i tyle!!!
i zaraz w brzuchu śpiewają motyle
"bo kiedy Zośka do ojczyzny wróci..."
to takie proste-i rym jest "zanuci".
I jeszcze "Sonety Krymskie"!!!!
Aż mam dreszcze...i czytam,czytam...
i wciąż pragnę jeszcze,
powtarzać szeptem ,bo to brzmi,jak raj:
Bakczysaraj...Bakczysaraj,Bakczysaraj...
śmiech dobrze wychodzi
na czarno białych
klawisze gonią do
szczęśliwego zakończenia
....................
Dorka pisze...
palcami biegnąc po klawiszach
wzbudza westchnienia i zachwyty
choć nie zna ani jednej nuty
muzyk jest z niego znakomity
a jaki pełen jest ekspresji
to się unosi to opada
wróbelkiem będąc lub sokołem
jak mu z melodii tam wypada
już pewna pani w pierwszym rzędzie
wstała ratować nieboraka
bo w muzycznym swym zapędzie
mało ze sceny się nie stacza
....
Wieśniak M pisze...
Nieme kina- były- ni ma
coż biedny grajek zrobi
Z palcyma
Buła pisze...
A ja nie lubię Mickiewicza!!!
Tzn. krzyśka to lubię,ale tego od mistycyzmu-to nie.
(i dzieci w szkole mają go w de)
Lubię mlodego Mickiewicza-ballady i romanse
a już te wszystkie 40 i 4
nie ...tu mam jakieś anse:))))
Co innego takie wiersz:
"Niechaj mnie Zośka o wiersze nie prosi..."
ech,to zawsze wzbudza zachwyt mój i tyle!!!
i zaraz w brzuchu śpiewają motyle
"bo kiedy Zośka do ojczyzny wróci..."
to takie proste-i rym jest "zanuci".
I jeszcze "Sonety Krymskie"!!!!
Aż mam dreszcze...i czytam,czytam...
i wciąż pragnę jeszcze,
powtarzać szeptem ,bo to brzmi,jak raj:
Bakczysaraj...Bakczysaraj,Bakczysaraj...
O nieprzemijaniu
o nieprzemijaniu
W bursztyn zaklęta ważka
piramidy
kamienne amonity
i ja
nie całkiem przeminę
pozostaną
kredyty
8 maja 2011
W bursztyn zaklęta ważka
piramidy
kamienne amonity
i ja
nie całkiem przeminę
pozostaną
kredyty
8 maja 2011
środa, 16 listopada 2011
forte piano
gramy jak dawniej
na cztery ręce
znów się uśmiechasz
a ja się wiercę
powtarzam frazy
ty gnasz na skróty
cóż to za koleś
przerzuca nuty?
29 lipca 2011
na cztery ręce
znów się uśmiechasz
a ja się wiercę
powtarzam frazy
ty gnasz na skróty
cóż to za koleś
przerzuca nuty?
29 lipca 2011
wtorek, 15 listopada 2011
euryka
chmur siwe talerze ...
jakie to odkrywcze!
gołoledź na drodze
działała ożywczo
gdy ruszałem przed siebie
do pracy nad ranem
sen zastąpiły
jawy skołatane
i roboty drogowe
(by zdąrzyć przed zimą)
nie miałem kawy -
herbatką z cytryną
rozpalam pod piecem
i twierdzę - znalazłem!
co mnie tu przygnało
po kiego tu wlazłem!
z myślą się oswajam
dopieszczam hołubię
pod tym chmur talerzem
- by mieć wszystko w zupie
jakie to odkrywcze!
gołoledź na drodze
działała ożywczo
gdy ruszałem przed siebie
do pracy nad ranem
sen zastąpiły
jawy skołatane
i roboty drogowe
(by zdąrzyć przed zimą)
nie miałem kawy -
herbatką z cytryną
rozpalam pod piecem
i twierdzę - znalazłem!
co mnie tu przygnało
po kiego tu wlazłem!
z myślą się oswajam
dopieszczam hołubię
pod tym chmur talerzem
- by mieć wszystko w zupie
szaruj
na skraju lasu na skraju
zajączki sobie bimbają
kpiąc sobie z pracy rąk
dokoła piwo stong
rozjaśnia w głowie
myśli szaraka
czy wszystkim
futrzastość jednaka?
jak w bełchatowie śnieg
czy to ułatwia bieg?
to znaczy skok
w bok
kiedy druga połowa szarości
nie patrzy
a jak się natrze
takim śniegiem
futro
np jutro
to będzie szybciej
czy nie?
kto wie?
siedzą na skraju zające
bimbają wciąż takie kpiące
z normalnej pracy rąk
dokoła krąży strong
nad nimi orzeł
co mnie nie ubodło
bo to przecież w końcu
godło
Jewka pisze...
Szaraki, orzeł, strong?
Mój czas się w pracę wpiąć ;(
I oby tak do świąt.
Przez jesień trzeba mknąć,
Nim zima da nam ziąb,
I zacznie do nas lgnąć.
Ostatni kwiatek zwiądł...
Z radością włączam prąd,
I siadam do mych ksiąg.
Bo zima da nam w kość,
Przypełza niczym czołg,
Rozsiądzie się jak gość!
I choć uwielbiam ją,
Pod nosem zacznę kląć!
A może to jest błąd?
Rozterki szarpią mną....
I szepczę: stronga wtrąb... ;)
zajączki sobie bimbają
kpiąc sobie z pracy rąk
dokoła piwo stong
rozjaśnia w głowie
myśli szaraka
czy wszystkim
futrzastość jednaka?
jak w bełchatowie śnieg
czy to ułatwia bieg?
to znaczy skok
w bok
kiedy druga połowa szarości
nie patrzy
a jak się natrze
takim śniegiem
futro
np jutro
to będzie szybciej
czy nie?
kto wie?
siedzą na skraju zające
bimbają wciąż takie kpiące
z normalnej pracy rąk
dokoła krąży strong
nad nimi orzeł
co mnie nie ubodło
bo to przecież w końcu
godło
Jewka pisze...
Szaraki, orzeł, strong?
Mój czas się w pracę wpiąć ;(
I oby tak do świąt.
Przez jesień trzeba mknąć,
Nim zima da nam ziąb,
I zacznie do nas lgnąć.
Ostatni kwiatek zwiądł...
Z radością włączam prąd,
I siadam do mych ksiąg.
Bo zima da nam w kość,
Przypełza niczym czołg,
Rozsiądzie się jak gość!
I choć uwielbiam ją,
Pod nosem zacznę kląć!
A może to jest błąd?
Rozterki szarpią mną....
I szepczę: stronga wtrąb... ;)
poniedziałek, 14 listopada 2011
ciotka matylda leje z cerbera
historia ta ponoć się serio trafiła
Matylda co to to papilot lubiła
tzn się żegnać lubiła z pilotem
przy płocie chusteczką, gdy ten samolotem
lądować zamierzał gdzieś w innym ogródku
żegnała się więc ta Matylda do skutku
a skutek był taki że jasna cholera
do płota gdzie stała przygnało cerbera
a cerber wiadomo czy wieczór czy dnieje
przychodzi do płota i po ludzku leje
po ludzku?już chyba zatrzęsła mną febra
brrr,nie po ludzku lecz leje do diabła leje jak z cebra....
Matylda co to to papilot lubiła
tzn się żegnać lubiła z pilotem
przy płocie chusteczką, gdy ten samolotem
lądować zamierzał gdzieś w innym ogródku
żegnała się więc ta Matylda do skutku
a skutek był taki że jasna cholera
do płota gdzie stała przygnało cerbera
a cerber wiadomo czy wieczór czy dnieje
przychodzi do płota i po ludzku leje
po ludzku?już chyba zatrzęsła mną febra
brrr,nie po ludzku lecz leje do diabła leje jak z cebra....
pobożne życzenia
... a wszelkich odszczepieńców
od jedynie słusznej
teorii względności
pozwól nam
tępić
z całą
bezwzględnością
od jedynie słusznej
teorii względności
pozwól nam
tępić
z całą
bezwzględnością
mężczyzna zmiennym jest
w pracy jest basem
w objęciach mezzosopranu i tenorem czasem
a tylko w domu w sopranu zamieci
zdobywa się jedynie na marny falsecik
15 maja 2011
w objęciach mezzosopranu i tenorem czasem
a tylko w domu w sopranu zamieci
zdobywa się jedynie na marny falsecik
15 maja 2011
niedziela, 13 listopada 2011
stygnący
wiersz pojawił się o świcie
pachniał świeżą kawą
i kilkoma uroczymi metaforami
prężył zgrabne rymy
w takt podniosłego tonu
gotowy otworzyć oczy
podtrzymać na duchu
oszronionych ludzi
czekając bawił się
zamieniając "i"na "lecz"
w każdym ustawieniu
uśmiechając do
celności puenty
ruch zaczął się jeszcze
przed południem
z różnym natężeniem
trwał do późnych
godzin nocnych
pierwszy dzień
obchodów
wiersza
pachniał świeżą kawą
i kilkoma uroczymi metaforami
prężył zgrabne rymy
w takt podniosłego tonu
gotowy otworzyć oczy
podtrzymać na duchu
oszronionych ludzi
czekając bawił się
zamieniając "i"na "lecz"
w każdym ustawieniu
uśmiechając do
celności puenty
ruch zaczął się jeszcze
przed południem
z różnym natężeniem
trwał do późnych
godzin nocnych
pierwszy dzień
obchodów
wiersza
Rower
czas najwyższy zrzucić parę kilo
razem z przyjaciółmi nacieszyć się chwilą
a w tym samym czasie utracić na wadze
rower nad piechotą w tej zaś jest przewadze
że bezruchu nie zniesie (bo się przewrócimy)
na taki rower nadto się nie wystroimy
wystarczy dres jakiś i ładna czapeczka
jak nie ma czapeczki wystarczy chusteczka
skarpetki na nogi buty ciepłe gacie
zresztą ci co jeżdzą zapewne w temacie
powtarzać nie muszę utartych banałów
sport to bardzo zdrowy dla pań i dla panów
wysiłek dla ciała rzecz to oczywista
oczyszcza organizm z załogów do czysta
porusza do tego wszystkie mięśnie brzucha
i stolec jest lepszy lecz nieważne słuchaj!
bierz rower i leć już bo sport to jest wielki
po drodze można przefiltrować nerki
piwem albo dwoma co komu na zdrowie
wysiłek rozłoży się w równej połowie
na prawą stronę i tę drugą ... lewą
powietrza zaczerpniesz przypatrzysz się drzewom
no dość gadania bo przygoda czeka
ubieram się wstaję już chwili nie zwlekam
zabieram aparat by gdzieś w wolnej chwili
pstryknąć parę fotek - dobrze - moi mili
idę! na gdańskim tam na mnie pewnie czeka wielu!
lecz cholera jasna ja ...
nie mam roweru ...
razem z przyjaciółmi nacieszyć się chwilą
a w tym samym czasie utracić na wadze
rower nad piechotą w tej zaś jest przewadze
że bezruchu nie zniesie (bo się przewrócimy)
na taki rower nadto się nie wystroimy
wystarczy dres jakiś i ładna czapeczka
jak nie ma czapeczki wystarczy chusteczka
skarpetki na nogi buty ciepłe gacie
zresztą ci co jeżdzą zapewne w temacie
powtarzać nie muszę utartych banałów
sport to bardzo zdrowy dla pań i dla panów
wysiłek dla ciała rzecz to oczywista
oczyszcza organizm z załogów do czysta
porusza do tego wszystkie mięśnie brzucha
i stolec jest lepszy lecz nieważne słuchaj!
bierz rower i leć już bo sport to jest wielki
po drodze można przefiltrować nerki
piwem albo dwoma co komu na zdrowie
wysiłek rozłoży się w równej połowie
na prawą stronę i tę drugą ... lewą
powietrza zaczerpniesz przypatrzysz się drzewom
no dość gadania bo przygoda czeka
ubieram się wstaję już chwili nie zwlekam
zabieram aparat by gdzieś w wolnej chwili
pstryknąć parę fotek - dobrze - moi mili
idę! na gdańskim tam na mnie pewnie czeka wielu!
lecz cholera jasna ja ...
nie mam roweru ...
sobota, 12 listopada 2011
Róża 7
rozmawia z liśćmi
opowiada niestworzone historie
oczy pełne słońca
podnoszą zwiędłe powieki
wszystkiego na co spojrzy
tym razem to klon
ale czekam cierpliwie
tuż obok
opowiada niestworzone historie
oczy pełne słońca
podnoszą zwiędłe powieki
wszystkiego na co spojrzy
tym razem to klon
ale czekam cierpliwie
tuż obok
Gladiator
ciepło na dworze słoneczko świeci
na forum romanum wycieczka dzieci
wierci się czeka na przedstawienie
słychać już pierwsze zniecierpliwienie
gwizdy przeciągłe śmiech zawodzenia
bo nie ma ciągle nic do patrzenia
byli Trakowie byli Germanie
lwy i niedzwiedzie dwaj chrześcijanie
całkiem zwyczajnie jak to w sobotę
jeszcze Nubijczyk goni za kotem
albo odwrotnie trudno rozróżnić
czas się już kończy jeszcze się spóźni
nasz gwóźdź programu gladiator Rezus
może w katakumb piwnicach sczęzł był
i nie wychodzi ... martwią się dzieci
owoc kolejny na piasek leci
chcemy Rezusa !dajcie go teraz!
bo już nas bierze grecka cholera!
No wreszcie ! wbiega - nisko się kłania
zachwyt wzbudzając w dziatwie i paniach
bo to dla dzieci głównie poranek
co na trybunach tuż obok nianiek
już wznoszą: Hurra ! dość zgodnym chórem
oczy zlizują piękną posturę
gdy Rezus zaczyna wsród krzyku wrzawy
słabsi wychodzą mając obawy
czy aby dotrwać potrafią końca
prawnuki wilka z sercem zająca
więc tchórz za tchórzem już z trybun znika
gdy Rezus układa
kostkę Rubika
na forum romanum wycieczka dzieci
wierci się czeka na przedstawienie
słychać już pierwsze zniecierpliwienie
gwizdy przeciągłe śmiech zawodzenia
bo nie ma ciągle nic do patrzenia
byli Trakowie byli Germanie
lwy i niedzwiedzie dwaj chrześcijanie
całkiem zwyczajnie jak to w sobotę
jeszcze Nubijczyk goni za kotem
albo odwrotnie trudno rozróżnić
czas się już kończy jeszcze się spóźni
nasz gwóźdź programu gladiator Rezus
może w katakumb piwnicach sczęzł był
i nie wychodzi ... martwią się dzieci
owoc kolejny na piasek leci
chcemy Rezusa !dajcie go teraz!
bo już nas bierze grecka cholera!
No wreszcie ! wbiega - nisko się kłania
zachwyt wzbudzając w dziatwie i paniach
bo to dla dzieci głównie poranek
co na trybunach tuż obok nianiek
już wznoszą: Hurra ! dość zgodnym chórem
oczy zlizują piękną posturę
gdy Rezus zaczyna wsród krzyku wrzawy
słabsi wychodzą mając obawy
czy aby dotrwać potrafią końca
prawnuki wilka z sercem zająca
więc tchórz za tchórzem już z trybun znika
gdy Rezus układa
kostkę Rubika
klakier*
w czasie pełnienia życia
nic istotnego nie zaszło
kotka brzemienna
patrzyła w kierunku
psa drwiąc z wolności mierzonej
ilością oczek
naiwna wiara w niezmienność
wytrzymała do miotu
pies ze szczęścia zagryzł
ją w pierwszej kolejności
tu łańcuch nie był ze stali
wytrzymał do końca
*w tym wypadku to imię kotki
nic istotnego nie zaszło
kotka brzemienna
patrzyła w kierunku
psa drwiąc z wolności mierzonej
ilością oczek
naiwna wiara w niezmienność
wytrzymała do miotu
pies ze szczęścia zagryzł
ją w pierwszej kolejności
tu łańcuch nie był ze stali
wytrzymał do końca
*w tym wypadku to imię kotki
piątek, 11 listopada 2011
11.11.11
czy pani na demonstrację? na którą?
podpierasz piękna nosek lekturą
chciałbym w to wierzyć że w moim guście
bo widzi pani tamci oszuści
w głowie zawrócą nie mając racji
ach opowiedziałbym przy kolacji
przy lampce wina w nastoju świecy
otulę czule odkryte plecy
wszystko wyjaśnię wyłożę streszczę
parę anegdot w wywodzie zmieszczę
a pani uśmiechnie się może do mnie i
rumieńcem spłonie ja nieprzytomnie
zacznę się jąkać zadrży mi brew
uderzy do głowy (i nie tylko) krew
zaczniesz się bawić
kosmykiem włosów refleksja wreszcie
dojdzie do głosu że dużo lepiej nam
przy kolacji niż marznąć
w jakiejś tam demonstracji
podpierasz piękna nosek lekturą
chciałbym w to wierzyć że w moim guście
bo widzi pani tamci oszuści
w głowie zawrócą nie mając racji
ach opowiedziałbym przy kolacji
przy lampce wina w nastoju świecy
otulę czule odkryte plecy
wszystko wyjaśnię wyłożę streszczę
parę anegdot w wywodzie zmieszczę
a pani uśmiechnie się może do mnie i
rumieńcem spłonie ja nieprzytomnie
zacznę się jąkać zadrży mi brew
uderzy do głowy (i nie tylko) krew
zaczniesz się bawić
kosmykiem włosów refleksja wreszcie
dojdzie do głosu że dużo lepiej nam
przy kolacji niż marznąć
w jakiejś tam demonstracji
tu leży poeta
kilka wzruszonych wierszy
na krzyż
zza których nie wyściubił nosa
z wrodzonej wrażliwości
na życie
do końca wierzył
że to to metafora
jakaś
nawet miał pomysł
na tytuł
onkolog miał lepszy
na krzyż
zza których nie wyściubił nosa
z wrodzonej wrażliwości
na życie
do końca wierzył
że to to metafora
jakaś
nawet miał pomysł
na tytuł
onkolog miał lepszy
o kocie i francuskim lwie
jeden dwa trzy teraz my
wsparci o kraty
bogatsi od bogatych o ducha
wkoło zawierucha umiera świat
a my młodsi o tych parę lat
co to nas nie było
z jednym pragnieniem by się
samostanowiło
o ziemi wierze o zwyczaju
mowie
o życiu śmierci o drugiej połowie
i czy ma być chłopcem
lub raczej dziewczyną
pójść na spacer a może na wino
podatki płacić
czy mieć wszystko gdzieś
warzywa same czy z mięsem zjeść
wieszamy krzyże czy też coś innego
wyznajemy pismo czy prawo kalego
idziemy do zakonu czy domu rozkoszy
mamy czysto pod łóżkiem czy brud się panoszy
palimy trawę czy tylko kosimy
czy my napewno
samostanowimy?
czwartek, 10 listopada 2011
jeszcze raz wejdę
większy mądrzejszy
nawet zaradny
z uśmiechem
nabieram powietrze
ramiona jedynie wzruszone
nawet zaradny
z uśmiechem
nabieram powietrze
ramiona jedynie wzruszone
świat według wieśniaczka
parteogeneza pochodzi od Partów
bo kto to słyszał żeby Part ów
gdzieś pośród plemion dzisiaj żył i ras
był dawniej owszem przez jakiś tam czas
wybierając polowania z łukiem
przed amora strzałą
dlatego onych Partów był wciąż za mało
aż do zaniknięcia
czekały panny gotowe do wzięcia
do wydania gotowe na tamten dawny świat
lecz do pełni wydania był potrzebny Part
który wciąż uganiał się z łukiem sokołem
panny chcąc Partom dać nareszcie szkołę
do dzieła się wzięły ze skutkiem wiadomym
aż nie miał kto w Parcie już nosić korony
kto wołu zaprzęgać i gonić za sarną
gotując w ten sposób przyszłość
dosyć marną
gdyż
zniknęli Partowie
lecz mnie ich tam nie żal
została nam po nich partenogeneza
bo kto to słyszał żeby Part ów
gdzieś pośród plemion dzisiaj żył i ras
był dawniej owszem przez jakiś tam czas
wybierając polowania z łukiem
przed amora strzałą
dlatego onych Partów był wciąż za mało
aż do zaniknięcia
czekały panny gotowe do wzięcia
do wydania gotowe na tamten dawny świat
lecz do pełni wydania był potrzebny Part
który wciąż uganiał się z łukiem sokołem
panny chcąc Partom dać nareszcie szkołę
do dzieła się wzięły ze skutkiem wiadomym
aż nie miał kto w Parcie już nosić korony
kto wołu zaprzęgać i gonić za sarną
gotując w ten sposób przyszłość
dosyć marną
gdyż
zniknęli Partowie
lecz mnie ich tam nie żal
została nam po nich partenogeneza
środa, 9 listopada 2011
najweselszy wiersz jesienny
pani się stroi?
zakłada korale?
a gdzie smutek jesienny gdzie właściwe żale
przynależne pannie - nie widać ich wcale
pajęcze stringi wprost na gołe ciało
kąpiel raz po raz jakby było mało
suknia jedna druga czerwona nie!- złota!
wezmę tę! nie !- tamtą jak przyjdzie ochota
koronki pajęczyn mgieł tajemnych tiule
do ziemi do serca do matki przytulę
zatańczę posprzątam spać położę kłótnie
bo to czas zabawy zanim białą suknię
założę na drogę prosto w nowe życie
zajrzyjcie pod liście jeśli nie wierzycie
tam trzymam nadzieję ups ... ze wstydu płonę!
spotkałam się z Latem -
zostałam z nasionem
zakłada korale?
a gdzie smutek jesienny gdzie właściwe żale
przynależne pannie - nie widać ich wcale
pajęcze stringi wprost na gołe ciało
kąpiel raz po raz jakby było mało
suknia jedna druga czerwona nie!- złota!
wezmę tę! nie !- tamtą jak przyjdzie ochota
koronki pajęczyn mgieł tajemnych tiule
do ziemi do serca do matki przytulę
zatańczę posprzątam spać położę kłótnie
bo to czas zabawy zanim białą suknię
założę na drogę prosto w nowe życie
zajrzyjcie pod liście jeśli nie wierzycie
tam trzymam nadzieję ups ... ze wstydu płonę!
spotkałam się z Latem -
zostałam z nasionem
jeszcze piękniejszy wiersz o jesieni
nie wiadomo dlaczego a może i ktoś wie
jaki w jesieni drzemie głębszy sens
porusza w późnym słonku listki i wersy
a każdy walczy o palmę że niby on pierwszy
złociste myśli wirują w tańcu na dwa
wers plączę się z babim latem ha!
szeleści jesienną kołdrą dla niedzwiedzia
poeta snuje spacery co będzie siedział
w domu ? gdy na dworze wieje wena
w lodówce pusto w butelce nic nie ma
a głowa skołatana wije rym za rymem
czasem jakiś paszkwil- ale to najwyżej podpisze- anonimem;)
jaki w jesieni drzemie głębszy sens
porusza w późnym słonku listki i wersy
a każdy walczy o palmę że niby on pierwszy
złociste myśli wirują w tańcu na dwa
wers plączę się z babim latem ha!
szeleści jesienną kołdrą dla niedzwiedzia
poeta snuje spacery co będzie siedział
w domu ? gdy na dworze wieje wena
w lodówce pusto w butelce nic nie ma
a głowa skołatana wije rym za rymem
czasem jakiś paszkwil- ale to najwyżej podpisze- anonimem;)
wtorek, 8 listopada 2011
najsmutnieszy wiersz o jesieni
czerwień brązem zmącił
złoto w czerń zamieni
zieleń szronem strąci
dzień krótki przygasi
ledwie ciepłym słońcem
nasiąknięte pajęczyny
zwiąże koniec z końcem
przemarznięty pająk bez muchy
zajęczy grzejąc słuchy
zającom w kupce czarnych liści
śniącym wiosenne łąki - niechaj im się ziści
złoto w czerń zamieni
zieleń szronem strąci
dzień krótki przygasi
ledwie ciepłym słońcem
nasiąknięte pajęczyny
zwiąże koniec z końcem
przemarznięty pająk bez muchy
zajęczy grzejąc słuchy
zającom w kupce czarnych liści
śniącym wiosenne łąki - niechaj im się ziści
pożegnanie z plażą;))
Po dokładnym sprawdzeniu naszych danych, stwierdziliśmy, że Państwa konto AdSense może generować nieprawidłowe działania. Mając na uwadze zabezpieczenie reklamodawców AdWords przed ponoszeniem zawyżonych kosztów związanych z nieprawidłowymi działaniami, musimy wyłączyć Państwa konto AdSense. Wysokość zaległych należności na Państwa koncie, jak również udział w przychodach Google, zostaną zwrócone odpowiednim reklamodawcom.
Prosimy zrozumieć, że są to działania, które podejmujemy w celu zachowania skuteczności systemu reklamowego Google, a zwłaszcza relacji reklamodawca - wydawca. Zdajemy sobie sprawę, że może to być dla Państwa niedogodne, dlatego z góry dziękujemy za zrozumienie i współpracę.
Więcej informacji na temat podjętych przez nas działań, możliwości odwołania lub nieprawidłowych działań ogółem można znaleźć na stronie
Prosimy zrozumieć, że są to działania, które podejmujemy w celu zachowania skuteczności systemu reklamowego Google, a zwłaszcza relacji reklamodawca - wydawca. Zdajemy sobie sprawę, że może to być dla Państwa niedogodne, dlatego z góry dziękujemy za zrozumienie i współpracę.
Więcej informacji na temat podjętych przez nas działań, możliwości odwołania lub nieprawidłowych działań ogółem można znaleźć na stronie
monolog wewnętrzny
oczy nieoderwane
po zamknięciu
podnoszą oddech
nierównomiernym
uniesieniem
serce odpowiada echem
cisza zalega na wątrobie
po zamknięciu
podnoszą oddech
nierównomiernym
uniesieniem
serce odpowiada echem
cisza zalega na wątrobie
elegia na chleb ze smalcem
drżą na ogniu poczerniałe palce
dzwoniąc pokarmowym łańcuchem
wieczorne zwiastowanie chlebusia ze smalcem
zda się wyczuć nawet skwarki kruche
ziarnu rzuconemu przed wiepsze do pieca
na złość naturze brązowieją pięty
ku słońcu kłosa nie wzniesie jak świeca
płomieniem już przepadło droga nie tędy
spalone wydarte porzucone bez dechu
w korowodzie grozy napoczęte trupy
zatrzymaj się zwolnij choć przez chwilę człowieku
trzeba to ogarnąć jakoś zebrać ... do kupy
dzwoniąc pokarmowym łańcuchem
wieczorne zwiastowanie chlebusia ze smalcem
zda się wyczuć nawet skwarki kruche
ziarnu rzuconemu przed wiepsze do pieca
na złość naturze brązowieją pięty
ku słońcu kłosa nie wzniesie jak świeca
płomieniem już przepadło droga nie tędy
spalone wydarte porzucone bez dechu
w korowodzie grozy napoczęte trupy
zatrzymaj się zwolnij choć przez chwilę człowieku
trzeba to ogarnąć jakoś zebrać ... do kupy
poniedziałek, 7 listopada 2011
stumilowy
ma prosiaczek jak w puchu
różowi się w pąsach
i ani myśli
o wąsach
zatrzymał czas
dla siebie
i czeka
na mnie
na ciebie
na człowieka
różowi się w pąsach
i ani myśli
o wąsach
zatrzymał czas
dla siebie
i czeka
na mnie
na ciebie
na człowieka
kot jesienny
bezimienny tylko na miau
przez szybę błagalnie
czegoś by chciał
liście za nim tańczą walczyka
wiatr zimny hula
a kot nie znika
tylko by stał
zdzierając z serca
przerosły tłuszcz
wpuść mnie do domu
do serca
wpuść
nie zajmę kolan
chyba że chcesz
wpuść zobacz zimno na dworze
wiesz?
wiatr gałązkami o szybę grał
przykucnął kotek jesienny
miau
przez szybę błagalnie
czegoś by chciał
liście za nim tańczą walczyka
wiatr zimny hula
a kot nie znika
tylko by stał
zdzierając z serca
przerosły tłuszcz
wpuść mnie do domu
do serca
wpuść
nie zajmę kolan
chyba że chcesz
wpuść zobacz zimno na dworze
wiesz?
wiatr gałązkami o szybę grał
przykucnął kotek jesienny
miau
niedziela, 6 listopada 2011
bałwanek jesienny
tak mnie naszło od rana
ulepić z liści bałwana
piękny i romantyczny
złocistobrązowo liryczny
czekałby zimy spokojnie
lśniąc na słońcu przystojnie
potem otuli go śnieżek
i z takim białym kołnierzem
w zimowej aurze spowity
byłby jak pospolity
zimowy bałwan zwyczajny
cieszący oko i fajny
a nosząc bałwana miano
w głowie chowałby siano
ulepić z liści bałwana
piękny i romantyczny
złocistobrązowo liryczny
czekałby zimy spokojnie
lśniąc na słońcu przystojnie
potem otuli go śnieżek
i z takim białym kołnierzem
w zimowej aurze spowity
byłby jak pospolity
zimowy bałwan zwyczajny
cieszący oko i fajny
a nosząc bałwana miano
w głowie chowałby siano
podmiot
co podmiot ma w sobie
no co w sobie ma
na raz nie widać nic zupełnie
na dłoni potem jest
na dwa
stoi tak podmiot golusieńki
czeka na wersik
może a
czasem się chowam za podmiotem
i taki goły stoję
ja
no co w sobie ma
na raz nie widać nic zupełnie
na dłoni potem jest
na dwa
stoi tak podmiot golusieńki
czeka na wersik
może a
czasem się chowam za podmiotem
i taki goły stoję
ja
sobota, 5 listopada 2011
globalnie
poczułem się niefajnie
gdyż
sterczał bezwstydny nachalnie
bankomat
widoczny z każdej niemal strony
przeszedłem
mu przed samym monitorem
oburzony
gdyż
sterczał bezwstydny nachalnie
bankomat
widoczny z każdej niemal strony
przeszedłem
mu przed samym monitorem
oburzony
Rymwald
powraca rycerz osadza konia
kopię odrzuca zbyt ciąży w dłoniach
zdrów jest i cały zbroja nietknięta
lśni pancerz w słońcu a pacholęta
śmieją się cieszą machają znakiem
kucharka z szopy już bieży z ptakiem
rycerz zdejmuje hełm jedną ręką
ciężki solidny chociaż udręką
gdy się go trzyma na łbie od ranka
nic to po schodach tam gdzie bogdanka
czeka na górze na swojej wieży
miłości oddana bez czucia leży
czeka na pana i kluczyk od pasa
zamek w nim hardy stal pierwsza klasa
bo damasceńska ... z niej ma też miecz
mógłby napierśnik mieć także lecz
nie zdołał zdobyć go na poganach
tę którą nosi rdzą jest sterana
nic to nieważne człapie po schodach
służba z poduszką czeka w odwodach
jakby pan potknął się i wyłożył
nie odpiął miecza i takoż noży
więc waży chyba z tonę łub dwie
ciężko oddechem po blachach dmie
zgrzytają smętnie nałokietniki
rant napierśnika uciska grdyki
chrząstkę ze chrzęstem
ale już prawie wlazł krzyczy jestem!
pot spływa ciurkiem kurcz w lewej łydce
ostatek siłbył zawisł na nitce
ciężko się zwalił na łoże puste
pierścień odszczypał zdobny inkrustem
co go był dostał aż od papieża
kosztował dwie wsie, ale mu nie żal
bo mnich co go sprzedał dał też odpusty
na siebie biorąc grzech a był tłusty
znaczy że święty od grzechów brania
ale nie o tym tu ... dość gadania!
więc łoże puste a żona w kruchcie
( źle był usłyszał bo ta na kuchcie)
rycerz sam zzuwa stalową zbroję
przetarte ściery co dawniej strojem
od służby liche nitka przetarta
myśli towarzysz: ech!, mam niefarta!
a gdybyś uczył się był Rymwaldzie,
mógłbyś pracować dziś w McDonaldzie
kopię odrzuca zbyt ciąży w dłoniach
zdrów jest i cały zbroja nietknięta
lśni pancerz w słońcu a pacholęta
śmieją się cieszą machają znakiem
kucharka z szopy już bieży z ptakiem
rycerz zdejmuje hełm jedną ręką
ciężki solidny chociaż udręką
gdy się go trzyma na łbie od ranka
nic to po schodach tam gdzie bogdanka
czeka na górze na swojej wieży
miłości oddana bez czucia leży
czeka na pana i kluczyk od pasa
zamek w nim hardy stal pierwsza klasa
bo damasceńska ... z niej ma też miecz
mógłby napierśnik mieć także lecz
nie zdołał zdobyć go na poganach
tę którą nosi rdzą jest sterana
nic to nieważne człapie po schodach
służba z poduszką czeka w odwodach
jakby pan potknął się i wyłożył
nie odpiął miecza i takoż noży
więc waży chyba z tonę łub dwie
ciężko oddechem po blachach dmie
zgrzytają smętnie nałokietniki
rant napierśnika uciska grdyki
chrząstkę ze chrzęstem
ale już prawie wlazł krzyczy jestem!
pot spływa ciurkiem kurcz w lewej łydce
ostatek siłbył zawisł na nitce
ciężko się zwalił na łoże puste
pierścień odszczypał zdobny inkrustem
co go był dostał aż od papieża
kosztował dwie wsie, ale mu nie żal
bo mnich co go sprzedał dał też odpusty
na siebie biorąc grzech a był tłusty
znaczy że święty od grzechów brania
ale nie o tym tu ... dość gadania!
więc łoże puste a żona w kruchcie
( źle był usłyszał bo ta na kuchcie)
rycerz sam zzuwa stalową zbroję
przetarte ściery co dawniej strojem
od służby liche nitka przetarta
myśli towarzysz: ech!, mam niefarta!
a gdybyś uczył się był Rymwaldzie,
mógłbyś pracować dziś w McDonaldzie
piątek, 4 listopada 2011
Bo nie cknił
miał pewien generał
wiele wątpliwości
choć wiedzę posiadał
i dość często gościł
na łamach i domach
w umysłach i sercach
niepewność miał taką
czy jakiś szyderca
nie zapyta znienacka
wyłuszczając rację
o nabytą już dawno
wczesną edukację
generał choć w spoczynku
ożywia się szuka
szafki poprzewracał
a zakamarki luka
kolejności w szafach
szpargałów zamiena
a świadectwa nie widać
szkoły ukończenia
szykuje się dramat
i napięcie rośnie
mija jesień zima
znów idzie ku wiośnie
a dowodu nie ma
jakby go nie było
może wcale szkoły
się nie ukończyło?
kto by to pamiętał
tak po tylu latach
wszak z wiekiem pamięć
różne figle płata
historia smutna
lecz finał szczęśliwy
pan bóg sprawiedliwy
chociaż nierychliwy
trochę czekać kazał
ale już na biurko
generała kładzie
pisemko z cenzurką
wiele wątpliwości
choć wiedzę posiadał
i dość często gościł
na łamach i domach
w umysłach i sercach
niepewność miał taką
czy jakiś szyderca
nie zapyta znienacka
wyłuszczając rację
o nabytą już dawno
wczesną edukację
generał choć w spoczynku
ożywia się szuka
szafki poprzewracał
a zakamarki luka
kolejności w szafach
szpargałów zamiena
a świadectwa nie widać
szkoły ukończenia
szykuje się dramat
i napięcie rośnie
mija jesień zima
znów idzie ku wiośnie
a dowodu nie ma
jakby go nie było
może wcale szkoły
się nie ukończyło?
kto by to pamiętał
tak po tylu latach
wszak z wiekiem pamięć
różne figle płata
historia smutna
lecz finał szczęśliwy
pan bóg sprawiedliwy
chociaż nierychliwy
trochę czekać kazał
ale już na biurko
generała kładzie
pisemko z cenzurką
o biednym Stefciu
miała baba troje dzieci
troje ich powiła
najmłodszemu było Stefcio
na dwoje wróżyła
mogłbym tu zakończyć
niniejszą wypowiedź
ale niby czego
miałaby wam dowieść
że baba pomysłu
na imia nie miała
że się gusłami jakimiś
parała
na dwoje wróży
a co z biedym Stefciem?
hmmm chyba się zgubiłem
zapytajmy Jewcie?
troje ich powiła
najmłodszemu było Stefcio
na dwoje wróżyła
mogłbym tu zakończyć
niniejszą wypowiedź
ale niby czego
miałaby wam dowieść
że baba pomysłu
na imia nie miała
że się gusłami jakimiś
parała
na dwoje wróży
a co z biedym Stefciem?
hmmm chyba się zgubiłem
zapytajmy Jewcie?
miałłł
choruję na zanik sierści
co nie kłóci się z moją naturą
na kolanach
zaciskam bezradnie
ogryzione pazurki
na fałdach sukienki
czerwonej
jak we wszystkich wierszach
tyle że nie mam tej cholernej sierści
co nie kłóci się z moją naturą
na kolanach
zaciskam bezradnie
ogryzione pazurki
na fałdach sukienki
czerwonej
jak we wszystkich wierszach
tyle że nie mam tej cholernej sierści
czwartek, 3 listopada 2011
zwierzenia
aby wzbudzić w nm zwierza
wiarę w dotyk powierza
czule pieszcząc głowę szyję i tłów
lecz czy nazwać sukcesem
gdy nadzieja z kretesem -
- z kochanka wyskoczył
żółw
wiarę w dotyk powierza
czule pieszcząc głowę szyję i tłów
lecz czy nazwać sukcesem
gdy nadzieja z kretesem -
- z kochanka wyskoczył
żółw
środa, 2 listopada 2011
naprawdę
podziwiam ornamentykę
dobór i grę kolorów
kuszt rękodzieła
w światłocieniach
ogólny efekt oszałamiający
i ten przepych
zdobienia
obraz kompletny
i spójny pretendujący
do gabloty
miałbym drobne uwagi
ale no co ty !?
tylko detale
jak wyglądasz
w oryginale?
dobór i grę kolorów
kuszt rękodzieła
w światłocieniach
ogólny efekt oszałamiający
i ten przepych
zdobienia
obraz kompletny
i spójny pretendujący
do gabloty
miałbym drobne uwagi
ale no co ty !?
tylko detale
jak wyglądasz
w oryginale?
z miłości do nieba
z nadętego balona
wypuszczamy powietrze
starcza wtedy na dłużej
może przydać się jeszcze
nie wyblaknie nie pęknie
nie uleci do nieba
polegując w szufladzie
niech wie
tanio się sprzedał
wypuszczamy powietrze
starcza wtedy na dłużej
może przydać się jeszcze
nie wyblaknie nie pęknie
nie uleci do nieba
polegując w szufladzie
niech wie
tanio się sprzedał
wtorek, 1 listopada 2011
Wrona wylądował
czasem jastrząb i nawet orzeł
nie dokona
tego
co dokona(ł) Wrona
kapitanowi Tadeuszowi Wronie - za cud
nie dokona
tego
co dokona(ł) Wrona
kapitanowi Tadeuszowi Wronie - za cud
książę dragula
powiedzcie ludzie co za polityka?
księciem na białym koniu zwano
Włada Palownika!
Co było pierwsze jajo czy kura
zaraz zaraz czy wszystko tu jasne,
(dla czytelnika) czy też jakaś bzdura
chodzi mi o to w ogóle i szczególe
że księciem na białym koniu nazwano Drakulę
a dziś niewiasty czekają u wrót
by książę przybył i jak rozumiem
pozbawił jakoś ... cnót
przypałętała się rymem durna liczba mnoga
phi, wielkie mi mecyje nic to olaboga
liczba mnoga pewnie nie przypadkiem
tu się pojawiła wszak czasem zadatkiem
przed ślubem jakaś miła czekająca panna
z przybocznym rycerzem (akurat)
staci nieco wiana
(z czasem ta wartość znowóż jest dodana)
co przecież cnót onych wcale nie umiejsza
no może dawniej lecz panna dzisiejsza
oczekując księcia uszczknie jej po trosze
ależ się z opowieścią dywagacją znoszę
w inne całkiem strony
a Wład ... zielony! podmiotem przecież
a nic tu o nim prawie
zatem zieloność pozostawmy póki co
gdzieś w trawie
a sami zajmijmy myślą tu przewodnią
jakby ktoś poświecić mógł mi tu pochodnią
bo ciemność jakaś w opowieści rządzi
a bard nieszczęsny po manowcach błądzi
acha opowieść dotyczy Włada Palownika
i co z tego faktu dla panien wynika
by zbyt nie przedłużać powiem już otwarcie
z bajania tego puenta:
dziewczyny nie palcie!
księciem na białym koniu zwano
Włada Palownika!
Co było pierwsze jajo czy kura
zaraz zaraz czy wszystko tu jasne,
(dla czytelnika) czy też jakaś bzdura
chodzi mi o to w ogóle i szczególe
że księciem na białym koniu nazwano Drakulę
a dziś niewiasty czekają u wrót
by książę przybył i jak rozumiem
pozbawił jakoś ... cnót
przypałętała się rymem durna liczba mnoga
phi, wielkie mi mecyje nic to olaboga
liczba mnoga pewnie nie przypadkiem
tu się pojawiła wszak czasem zadatkiem
przed ślubem jakaś miła czekająca panna
z przybocznym rycerzem (akurat)
staci nieco wiana
(z czasem ta wartość znowóż jest dodana)
co przecież cnót onych wcale nie umiejsza
no może dawniej lecz panna dzisiejsza
oczekując księcia uszczknie jej po trosze
ależ się z opowieścią dywagacją znoszę
w inne całkiem strony
a Wład ... zielony! podmiotem przecież
a nic tu o nim prawie
zatem zieloność pozostawmy póki co
gdzieś w trawie
a sami zajmijmy myślą tu przewodnią
jakby ktoś poświecić mógł mi tu pochodnią
bo ciemność jakaś w opowieści rządzi
a bard nieszczęsny po manowcach błądzi
acha opowieść dotyczy Włada Palownika
i co z tego faktu dla panien wynika
by zbyt nie przedłużać powiem już otwarcie
z bajania tego puenta:
dziewczyny nie palcie!
poszedł doliną bez kija
dryfujące przez zodiak barana słońce
wyrzucało go co rusz ze zwartych szeregów
na wysunięte przyczółki szczytu
zawsze pierwszy
w sporcie nauce
na czele
szkoły drużyny uczelni
zdmuchiwał ze świecznika
przylepione do blasku kęsy
naturalnie i z wrodzoną nonszalancją
zajmując coraz bliższe edenu pozycje
zgubił prawie swój cień
gdy przyszła propozycja
ze strefy walk
nikt go nie oceniał
mógł się wycofać
coś mu do łba strzeliło
14 września 2011
wyrzucało go co rusz ze zwartych szeregów
na wysunięte przyczółki szczytu
zawsze pierwszy
w sporcie nauce
na czele
szkoły drużyny uczelni
zdmuchiwał ze świecznika
przylepione do blasku kęsy
naturalnie i z wrodzoną nonszalancją
zajmując coraz bliższe edenu pozycje
zgubił prawie swój cień
gdy przyszła propozycja
ze strefy walk
nikt go nie oceniał
mógł się wycofać
coś mu do łba strzeliło
14 września 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)